Opublikowano Dodaj komentarz

Przechowywanie puzzli – to proste!

Woreczek bawełniany do pzrechowywania puzzli

Jak przechowywać puzzle?

Jeśli nie udało ci się przedłużyć życia tekturowym opakowaniom od puzzli i nie do końca podoba ci się ładowanie ich w plastikowe worki lub zbiorcze kontenery – mam dla ciebie rozwiązanie.

Bawełniane woreczki do przechowywania puzzli

Zachowanie porządku w domu, w którym mamy małe dzieci bywa trudne a może nawet niemożliwe. Zwłaszcza gdy nie chcemy lub nie lubimy koncentrować się na porządku. Z każdym tygodniem i z każdą okazją mnożą się drobiazgi, które dzieci gromadzą, mnożą się także rozmaite gry, zabawki i puzzle. I o ile segregowanie większych zabawek nie jest problemem, mniejsze nastręczają już wiele trudności.

Do przechowywania mniejszych drobiazgów już od jakiegoś czasu używam bawełnianych woreczków i jest to strzał w dziesiątkę.

Dlaczego?

Bo jest to tanie i oszczędzające miejsce rozwiązanie, które skutecznie sortuje przedmioty i pozwala uniknąć mnożenia plastiku w domu – czego staram się uniknąć. W każdym domu znajdą się takie szuflady czy kontenery, w których znajdziemy dosłownie wszystko. Od zużytych baterii, przez guziki, pionki i inne ciekawe znaleziska. Moim rozwiązaniem na przechowywanie dosłownie wszystkiego, od biżuterii po skarby dzieci z wakacji są właśnie praktyczne bawełniane worki.

Woreczki bawełniane do pzrzechowywania puzzli

Woreczkowe love – woreczki bawełniane do przechowywania

Wielorazowe, w każdej chwili możesz je wyprać, trwałe.
Są też zwyczajnie śliczne.

Bardzo długo w moim domu próbowałam uskuteczniać przechowywanie w marketowych kontenerach, najpierw tych plastikowych, na początku w wersji budżetowej nieco później większe kontenery zastąpiłam mniejszymi wykonanymi z grubszego plastiku, później drewnianymi.
Dziś po dwóch latach z pierwotnie dziesięciu większych plastikowych kontenerów, nie przetrwał żaden… serio – żaden. A nie były tanie.
Wszystkie prędzej czy później w jakiś sposób łamały się. Co gorsza, w bardzo niebezpieczny sposób, taki plastik jest po prostu ostry.

Mniejsze kontenery, które używałam do przechowywania kosmetyków w łazience, czy innych rzeczy okazały się trwalsze, były jednak zdecydowanie droższe i co tu ukrywać, mam do nich pewnego rodzaju wstręt. Zdecydowanie wolę obcować z drewnem lub tekstyliami. Nie wspominam już tutaj o innych aspektach dla których zwyczajnie lepiej korzystac z takich właśnie rozwiązań, które są trwalsze i dają większy komfort użytkowania.

Na końcu mojej drogi przechowywania dotarłam do kontenerów drewnianych i tak, są z nami niezmienne, ale ile można ich mieć? I czy jest to naprawdę konieczne?
Miałam także etap projektowania szafy pod potrzeby magazynowe, ale nie ma takiej szafy, która pomieści wszystkie niezbędne kontenerki szufladki i schowki, nie ma też chyba takiej potrzeby, skoro są rozwiązani tańsze i prostsze.

Wracamy więc do początku.

Bawełniane woreczki do przechowywania

Bawełniane woreczki – przechowywanie LOW WASTE

Z perspektywy czasu najbardziej ekonomiczna formą przechowywania mniejszych rzeczy były dla mnie właśnie bawełniane woreczki. Bardzo żałuję, że dopiero niedawno to rozwiązanie wdrożyłam, bo ich stosowanie wiele ułatwia, oszczędza czas i pieniądze.
Nie wiem, czy zdarza wam się myć te wszystkie plastikowe koszyczki i pojemniczki, gdybym miała wybrać jedną z najbardziej znienawidzonych rzeczy w całym sprzątaniowym mikrokosmosie to byłoby to zapewne mycie tych wszystkich pojemników, nie wiem dlaczego ale szczerze nie znoszę. Finalnie i tak mam wrażenie że są jakoś uklejone. Może mam jakiś nowy rodzaj fobii :).
Woreczki zwyczajnie piorę.

Woreczek bawełniany z motywem dinozaura

Czy warto?

Warto.
I bardzo polecam wszystkim spróbować organizować logistykę drobnych przedmiotów właśnie w ten sposób.

Gdzie kupić?

Moje woreczki znajdziecie na przykład tutaj: https://allegro.pl/oferta/woreczki-bawelniane-do-przechowywania-puzzli-8508237873

Lub napisz tutaj: https://www.facebook.com/MommyPlace-107802157254150/

Opublikowano Dodaj komentarz

10 książek dla dzieci o przyrodzie, na które warto zwrócić uwagę🐛🐗🌱

książki o przyrodzie

Najfajniejsze książki dla dzieci o zwierzętach, roślinach, owadach, ptakach, grzybach…

Z książkami (zwłaszcza z książkami dla dzieci) jest jak z butami – po prostu nie można mieć ich zbyt wiele. Nie wspominając już nawet o tym, że kupowanie jednych i drugich bywa uzależniające. Dobrych książek jest naprawdę dużo, łatwo się jednak „naciąć” na HITY.  Łatwo też zawierzyć nie zawsze obiektywnym opiniom na rozmaitych blogach, blogaskach. Wiadomo, nasze odczucia bywają subiektywne, a to co nam się podoba niekoniecznie musi spodobać się sąsiadce – rzecz gustu. Myślę jednak, że najłatwiej książkę przekartkować, żeby szybko ocenić czy jest DLA NAS (czytaj: czy spodoba się Mamie i Bąbelkowi). Dlatego też stawiam na ekspozycję i postaram się pokazać te książki tak, abyście były w stanie jednoznacznie zdecydować, czy jest ta chemia, czy też jej brak. Oto 10 książek przyrodniczych, które mamy, czytamy i które zwyczajnie lubimy. Kiedy piszę „lubimy”, mam na myśli to, że książkę lubię nie tylko ja, ale i moje dzieci :). Wiadomo nie zawsze te sympatie książkowe są zbieżne i nie zawsze to, co nam się podoba podbija serca milusińskich. W przypadku jednak tych dziesięciu, zdania w naszym domu są je-dno-gło-śne.

Zaczynamy!

Kolejność: od największego gabarytu 🙂

1. Botanicum

Książka jest naprawdę fajna, choć także dość droga. No dobrze zdania są zapewne podzielone, uznaję jednak, że nie każdy zdecyduje się na taki zakup w przypływie chwili. ALE… warto. Trudno mi ocenić moje przypuszczenia, bo moje dzieci są jeszcze małe, sądzę jednak że to książka na lata.

To jest po prostu ładna książka. Gdybym miała ją kupić bezpośrednio dziecku, to celowałam bym w wiek szkolny, bardzo dobry pomysł na prezent dla starszego dziecka. W moim przypadku, oglądamy z czterolatkiem. Trochę gadamy, trochę czytamy, ale często do niej wracamy. No i ja się uczę… sporo 😂. Zobaczcie zdjęcia i krótki filmik, na którym kartkuję książkę.

Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐ 4/5

Link do wydawnictwa

Botanicum – okładka
Botanicum – przykładowa strona

2. Ćwiczenia z przyrody: Deyrolle 1

Bardzo estetyczny, przejrzysty, schludny zeszyt ćwiczeń, którego nigdy nie pozwolicie porysować waszym dzieciom :). Żartuję. Ładna książka, która zawiera wiele ćwiczeń dla dzieci. Nie jest to więc zwykły podręcznik. Sądzę, że ćwiczenia są dedykowane dzieciom w wieku szkolnym (6-7 lat), jednak dzięki wspaniałym ilustracjom treść jest bardzo przystępna dla młodszych dzieci. Czytam z czterolatkiem i niezmiennie zainteresowanie jest spore. Książka ma na końcu sporo naklejek, które niestety już się u nas rozeszły 🙂

Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐ 4/5

Link do wydawnictwa

Ćwiczenia z przyrody: Deyrolle 1 – okładka
Ćwiczenia z przyrody: Deyrolle 1 – przykładowa strona
Ćwiczenia z przyrody: Deyrolle 1 – przykładowa strona

3. Grzyby

Bardzo cenne znalezisko zwłaszcza dla małych wielbicieli grzybobrania. Nie jest to książka, którą uwielbiam czytać, bo sama forma podania wydaje mi się trochę ciężka dla oczu, przeładowana, ale jest to książka, którą moje dzieci kartkują samodzielnie i którą często kładą mi na kolanach. Także czytamy, zwłaszcza gdy jesień puka do okien. Jest to też naprawdę kopalnia wiadomości o grzybach… często padam ze zdziwienia, gdy moje dzieci podczas spacerów z wujkami i ciociami recytują jakieś ciekawostki, które tam czytaliśmy – szok, ile potrafią zapamiętać z książki, którą to właśnie ONE chcą czytać ;).

Moja ocena: ⭐⭐⭐ 3/5

Link do wydawnictwa

Grzyby – okładka
Grzyby – przykładowa strona
„Grzyby” – Nasza Księgarnia

4. Wielka księga robali

Ta książka wymiata 🙂 Podoba się dzieciom i rodzicom. Nie wiem co napisać żeby kogokolwiek bardziej zachęcić, jest naprawdę fajna. Czytamy często, oglądamy jeszcze częściej – warto ❤. Zobaczcie sami.

Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐ 4/5

Link do wydawnictwa

Wielka księga robali – okładka
Wielka księga robali – przykładowa strona

5. Rok w lesie

To była chyba moja pierwsza książkowa inwestycja :). Książka jest już wysłużona, jest z nami prawie 4 lata i nadal do niej wracamy. Świetne narzędzie do omawiania pór rok, miesięcy. Fajnie narzędzie do opowiadania, wskazywania i szukania. Wspaniałe ilustracje – uwielbiam Emilię Dziubak. Bardzo lubię tę książkę i jest to niezmiennie HIT prezentowy, który stosuję na młodszych dzieciach znajomych.

Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐ 5/5

Link do wydawnictwa

Rok w lesie – okładka
Rok w lesie – przykładowa strona

6. Andrzej Kruszewicz opowiada o ptakach

Książka dla miłośników przyrody. Cała seria jest warta uwagi. Rzeczowo i konkretnie o przyrodzie takiej – jaką jest. Bez misiów, delfinków, myszek – po prostu PRZYRODA. Jeśli wasi mali przyrodnicy fascynują się jakimś gatunkiem zwierząt, jakimś konkretnym środowiskiem – polecam właśnie tę serię. O i rodzice wiele się mogą nauczyć 🙂 to ważne, bo nie każdy z nas ma pod ręką informacje, o które pytają dzieci. Tutaj wiele z nich znaleźliśmy (znalazłam 😂).

Andrzej Kruszewicz opowiada o ptakach – okładka
Andrzej Kruszewicz opowiada o ptakach – przykładowa strona

Moja ocena: ⭐⭐⭐ 3/5

Link do wydawnictwa: pomimo szczerych chęci – nie dokopałam się

7 + 8. W lesie, W głębinach oceanu (pop-up)

Te książki są ekstra :).
Tutaj nie potrzeba pisać nic więcej.

W lesie, W głębinach oceanu (pop-up) – okładki
W lesie – przykładowa strona
W głębinach oceanu – przykładowa strona

Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐ 5/5

Link do wydawnictwa

9. Śladami Neli przez dżunglę, morza i oceany

Jeśli nie śledzicie przygód Neli bardzo polecam wam obejrzeć jeden z epizodów na TVP ABC: http://abc.tvp.pl/18561412/nela-mala-reporterka.

Dla nas Nela to hit, bo od kilku lat dzielnie towarzyszymy jej w większości przygód. Książki z tej serii są bardzo przyjemnym uzupełnieniem tej przygody, choć przyznam że dla dzieci, które z Nelą nie podróżowały mogą być ciężkie w odbiorze.

Śladami Neli przez dżunglę, morza i oceany – okładka
Śladami Neli przez dżunglę, morza i oceany – przykładowa strona
Śladami Neli przez dżunglę, morza i oceany – przykładowa strona

Moja ocena: ⭐⭐⭐ 3/5

Link do wydawnictwa: nie dokopałam się

10. Przewodnik miłośników chrząszczy

To już pozycja dla zaawansowanych wielbicieli chrząszczy. Długie opisy i niewiele ilustracji, ale każdy miłośnik będzie zadowolony.

Moja ocena: ⭐⭐⭐ 3/5

Link do wydawnictwa

Przewodnik miłośników chrząszczy – okładka
Przewodnik miłośników chrząszczy – przykładowa strona
Chrząszcze – zobacz książkę

Napomknę jeszcze, że naszym domowym hitem są różnego rodzaju atlasy przyrodnicze, encyklopedie roślin, encyklopedie różnego sortu, wszystko co przyjechało w kartonie z napisem „z rodzinnego domu”, po cioci, wujku, dziadku. Znalezione w taniej książce, dołączone do gazety codziennej, pamiątka zakończenia podstawówki, czy przysłane przez jakieś ridest dajdżest na wabik. Sprawdza się, choć praca własna rodzica jest znacznie większa, niż w przypadku poniższej listy – trzeba się po prostu nagadać troszkę więcej :).